Rozdział 23 - Göth dystansuje się od nazistowskiego reżimu

Aus PemperWiki

Wechseln zu: Navigation, Suche
<- Vorhergehendes Kapitel lesen - Nächstes Kapitel lesen ->

Inhaltsverzeichnis

Amon Göth
Amon Göth
Wilhelm Koppe
Wilhelm Koppe

W lipcu 1944 r. sytuacja wojenna zaczęła zmieniać się na niekorzyść Niemiec. W Normandii alianci rozpoczęli kontrofensywę, a na Wschodzie Wehrmacht znajdowała się w odwrocie. Generał Wilhelm Koppe, Wyższy Dowódca SS i Policji Wschód, polecił Amonowi Göthowi opracowanie planu bezpieczeństwa dla obozu koncentracyjnego w Płaszowie. Göth nie przejął się zbytnio tym poleceniem i przekazał tę sprawę do Mietka Pempera. W tym okresie Göth już nie przejmował się rozkazami z Berlina, a jedynie starał się realizować własne ambicje. Jego główną troską był jak najkorzystniejszy sposób zainwestowania zrabowanego majątku. Göth zastanawiał się nad zakupem majątku ziemskiego i banku i w tym celu porozumiał się ze swoim ojcem. Pemper musiał przygotować Göthowi kwestionariusz z pytaniami dotyczącymi tych planowanych transakcji. Göth często mówił do Ireny Kalder: "Ci naziści, to mogę mnie w dupę pocałować!". Stan zdrowotny Götha zaczął się pogarszać. Zażywał morfinę, miał cukrzycę i nękały go okresy słabości. Pod koniec czerwca 1944 r. Göth otrzymał rozkaz natychmiastowej likwidacji obozu w Mielcu. Plan polegał na tym, aby przetransportować samoloty Heinkela do podobozu w Wieliczce. W kopalni soli, w odległości zaledwie 20 km od Płaszowa, miała jak najszybciej powstać podziemna fabryka samolotów. Byłto akt desperacji w obliczu zbliżającego się frontu. 11 lipca 1944 r. Armia Krajowa przeprowadziła zamach na generała Koppego. Jednak Koppe został jedynie lekko ranny, a zamachowcy złapani.

Tortura zupą

Wydawanie zupy, źródło J. Sachslehner, s.321
Wydawanie zupy, źródło J. Sachslehner, s.321

Po całej nocy pracy w szwalni więźniarki udały się na plac apelowy, aby otrzymać codzienną zupę. 15-letnia Żydówka, której głód szczególnie doskwierał, szybko zjadła swoją zupę w nadziei, że dostanie drugą porcję. Nagle podszedł do nie SS-mann Willi Stäubl i zapytał się jej, dlaczego ponownie ustawiła się w kolejce. Odpowiedziała zgodnie z prawdą. Stäubl zmusił dziewczynę, aby zjadła całą zupę w kotle. Po zjedzeniu takiej ilości zupy dziewczyna prawie zmarła. Potem Stäubl zwrócił się do pozostałych: "Teraz widzicie, jak żywimy kreatury, które nie są zadowolone z tego co mają i chcą zabierać jedzenie innym!". Tego dnia ok. 20 kobiet nie otrzymało jedzenia. Mimo tego pomogły dziewczynie wyzdrowieć. Dziewczyna przeżyła piekło Płaszowa.

Ten kto chce żyć, umiera ...

Mauthausen, źródło: USHMM
Mauthausen, źródło: USHMM
Obóz koncentracyjny w Płaszowie
Obóz koncentracyjny w Płaszowie
Strażnik szczuje psem jednego z więźniów
Strażnik szczuje psem jednego z więźniów

Po likwidacji obozu w Rzeszowie jego więźniowie zostali przeniesieni do Płaszowa. 3 dni później cały transport został wysłany do Mauthausen. Nacek Reben, żydowski urzędnik z tego transportu, poprosił Göth o możliwość pozostania w Płaszowie. Odpowiedź komendanta była krótka: "Dzisiaj zostaniesz rozstrzelany". Po nieudanej próbie ucieczki dwóch więźniów zaczęto przygotowywania do ich egzekucji. Świadkiem tej sceny była Stella Müller. Skazańcy zostali przypięci do koni, których dosiadali Göth i Hujar, a następnie byli wleczeni wokół placu apelowego. Co chwilę do więźniów podbiegały psy Götha, gryzły ich i wyrywały im kawałki mięsa. Po zakończeniu tej okrutnej sceny więźniowie zostali zastrzeleni. Młoda Stella Müller wszystko widziała: "Nie drżę, nie mam czkawki, nie chcę żyć. Jednak tutaj nikt nie pyta, kto czego chce. Ten, kto chce żyć umiera, a ten, kto chce umrzeć żyje nadal".[1]

Nielegalny handlarz Wiktor

Albert Hujar
Albert Hujar

Wiktor Lezerkiewicz pracował w obozie jako elektryk. Unterscharführer Franz Simonlehner zmuszał go do sprzedaży papierosów na terenie obozu: "Uważaj. Mam więcej papierosów i chcę abyś je dla mnie sprzedał. Potrzebuję pieniędzy, aby kupić sobie kilka ładnych rzeczy." [2] Jednak nielegalny handel na terenie obozu był uważany za przestępstwo i karany śmiercią. Jednak Wiktor nie miał wyboru. Z biegiem czasu między Wiktorem a Simonlehnerem powstał pewien rodzaj relacji handlowej. Wiktor musiał sprzedawać dla Simonlehnera chleb, masło, słodycze i papierosy. Stał się nielegalnym handlarzem. Pewnego razu Wiktor przejął 10 paczek papierosów i schował je pod koszulą. Jednak tym razem Simonlehner zaprowadził Wiktora do biura Oberscharführera SS Hujara i radośnie ogłosił, że złapał nielegalnego handlarza. Obydwoje zaczynają bić Wiktora, który po chwili pada nieprzytomny na podłogę. Ma złamany nos, a z ust sączy się krew. Hujar i Simonlehner wołają kilku członków Żydowskiej Służby Pożądkowej i rozkazują im spalić Wiktora na Hujowej Górce. W pewnym momencie Żydzi dostrzegają, że Wiktor jeszcze żyje i pozwalają mu odejść. Wiktor ucieka do przyjaciół, którzy pomagają mu wyzdrowieć. Wiktor przeżyje Płaszów jako jedna z osób na liście Schindlera.

Sześć bochenków chleba za 250.000 dolarów

Josef Steif
Josef Steif

Dr. Maximilian Hauptmann, Żyd z Monachium, który przeżył wojnę i pracował jako statystyk u elektryków w Płaszowie, złożył następujące zeznania dotyczące osoby Amona Leopolda Götha: Pewnego razu, gdy przygotowywano kolejny transport do Auschwitz, jeden z żydowskich więźniów o nazwisku Steif, niegdyś bogaty biznesmen, zwrócił się do Götha i zaproponował mu następującą transakcję: za darowanie życia oferuje schowane klejnoty o wartości 250.000 dolarów. "Ćwierć miliona dolarów panie komendancie, ćwierć miliona dolarów i nikt nie wie, gdzie są schowane." [3] Początkowo wygląda na to, że Steif uratował swoje życie. Może zostać w Płaszowie i nie zostaje wysłany do Auschwitz. Po upływie miesiąca Steif zdradza Göthowi swoją skrytkę. Göth wydaje się być bardzo zadowolony, ponieważ po powrocie do obozu Steif dostaje dodatkową porcję żywności: sześć bochenków chleba i podwójną porcję zupy. I to wszystko za ćwierć miliona dolarów. Wieczorem tego dnia Göth odwiedza Steifa. Göth jest świadom, że każdy wtajemniczony stanowi potencjalne zagrożenie. Dlatego tym razem nie przynosi żadnego prezentu, lecz jedynie kulkę, która zabija starego mężczyznę.

Przypisy

  1. Stella Müller, cytat według: Johannes Sachslehner, Der Tod ist ein Meister aus Wien, Wien-Graz-Klagenfurt 2008, s. 323.
Persönliche Werkzeuge